Sporo osób, w zasadzie od dłuższego czasu, pytało o tę część ciała, więc dziś odpowiadam.

Proces odchudzania był dla moich pleców bardzo łaskawy.
Skóra wchłonęła się w zasadzie w 100% i każdy chirurg który je widział (a zanim zdecydowałam się na swojego operatora odwiedziłam też kilku innych i oglądali w zasadzie “całość”) powiedział, że tu absolutnie nie ma nic do zrobienia.

Poza strojami kąpielowymi nigdy wcześniej nie pokazywałam pleców. Nawet nie spodziewałam się, że kiedykolwiek wyjdę w takiej sukience na ulicę. “Do ludzi.”
A tę kupiłam właśnie na kolację z koleżankami.
Założyłam i wiecie co? Czułam się w niej super!

To pokazuje jak nieprzewidywalny jest to proces. I że nigdy nie macie pewności, jak Wasze ciało zareaguje na redukcję. Które części ciała zniosą ją lepiej, a które gorzej. A może wszystkie zrobią Wam miłą niespodziankę? Tego nie wiecie.

Zawsze miałam, co widzicie na wielu zdjęciach z przeszłości (zwłaszcza w strojach kąpielowych, duże plecy i można by było się spodziewać, że po schudnięciu ich wygląd będzie kwalifikował się do chirurgii. A tu proszę! Zaskoczenie.

Chciałabym, żebyście miały świadomość, że też nie macie pewności, jak będzie u Was. Nikt nie wie.

Zdrowie zawsze na pierwszym miejscu.
Więc redukujcie!