Dziś, tytułem wstępu, kilka ogólnych informacji o zabiegach medycyny estetycznej po dużej utracie wagi, ponieważ wszystkie kolejne posty związane z tym tematem będą odnosić się do moich doświadczeń i jedynie do tych zabiegów, które zostały przeprowadzone u mnie.

Pierwszą, moim zdaniem najistotniejszą kwestią jest znalezienie lekarza, który powie Wam – STOP – we właściwym momencie.

Nie jeden raz bylam rozczarowana po wizycie, że zrobiłyśmy “tylko tyle”.
I dopiero dziś, po roku rozłożonej na etapy pracy nad wyglądem moje twarzy rozumiem, jak wielkie to miało znaczenie dla efektu końcowego.

Medycyna estetyczna uzależnia. 
Po każdym kolejnym zabiegu chcecie więcej. Widząc zmianę na lepsze pragniecie jeszcze bardziej spektakularnych efektów.
A granica między wyglądem ładnym a karykaturalnym jest bardzo cienka. 

Po drugie, musicie uzbroić się w cierpliwość.
Choć medycyna estetyczna daje relatywnie szybkie efekty, na efekt końcowy zwykle trzeba poczekać.

Wypełniacze “układają” się kilka tygodni.
Preparaty, które mają zagęścić skórę należy przyjmować seriami.
I mój ulubiony preparat, (o którym niebawem napiszę), po pierwszych dwóch dawkach, oprócz potężnej opuchlizny, nie dawał żadnych widocznych efektów. Po trzeciej dawce było odrobinę lepiej. A po czwartej, tak jak zapewniała Pani Doktor, efekt był spektakularny.

Efekt, który widzicie u mnie, to 12 miesięcy pracy. I chociaż początkowo byłam mocno rozczarowana perspektywą tak długiego oczekiwania, dziś myślę, że dzięki takiemu procesowi nie tylko miałam czas na stopniowe oswajanie się ze zmianą wyglądu, ale też też być może uniknęłam przykrych komplikacji w postaci na przykład źle umiejscowionego wypełniacza.

I po trzecie, pamiętajcie, że nie są to trwałe efekty. Te wszystkie zabiegi należy regularnie powtarzać.
A jeśli oczekujecie dużo trwalszego efektu, to najskuteczniejszym rozwiązaniem będzie oddanie się w ręce chirurga plastyka. 
I choć jest to i u mnie nieuniknione, chciałabym ten moment maksymalnie odsunąć w czasie. 

Jesli chcielibyście zobaczyć różnicę między dolną częścią mojej twarzy 12 miesięcy temu i dziś, przewińcie zdjęcie. Taki efekt osiągnęłyśmy bez skalpela.