Dla osób, które widzą ten post po raz pierwszy – nie, to nie efekty „cudownej” diety czy „spalaczy” tłuszczu – chociaż nie mam wątpliwości, że tymi zdjęciami mogłabym takowe reklamować 😉
Te zdjęcia pokazują postępy w redukcji obrzęków po mojej ostatniej operacji, a spodnie, które mam na wszystkich zdjęciach przed samą operacją były już na mnie zdecydowanie za duże (luźniejsze niż na dzisiejszym zdjęciu).
Od operacji minął równo miesiąc. W krytycznym momencie miałam 11 kg obrzęku. Wciąż nie zeszła całość, ale jak widzicie, idzie ku dobremu.
Dr Google mówi, że obrzęki po liposukcji schodzą do pół roku, ale każdy organizm żyje swoim życiem. I tu nie ma reguły.
Natomiast tworzę te posty abyście mieli świadomość, że często na efekty operacji plastycznych czeka się miesiącami.
I, czego doświadczyłam w zasadzie po każdej operacji, przez pierwsze tygodnie nie wyglada to tak, jak wyobrażamy sobie wchodząc na blok operacyjny.
Operacje plastyczne uczą cierpliwości i często pierwsze tygodnie przynoszą rozczarowanie efektami. Ale z każdym kolejnym miesiącem efekty zbliżają się do oczekiwanych.
Czas, cierpliwość, zrozumienie procesów zachodzących w organizmie i świadomość, że tych spektakularnych efektów nie zobaczymy od razu, to droga do zachowania spokoju po operacji.
A jak sami widzicie, jeszcze niespełna 4 tygodnie temu, mogłam mieć powody do niepokoju.