Jakiś czas temu śledziłam pewien wątek na grupie o odchudzaniu.
Dziewczyna poprosiła o porady jak pozbyć się 20 kg.
Zalecano jej na przykład zamianę tradycyjnego oleju ma oliwę, zamianę zwykłego makaronu na pełnoziarnisty i oczywiście – standardowo – zamianę jasnego pieczywa na pełnoziarniste.
Tylko, kiedy porównamy wartości kaloryczne tych produktów zauważymy, że często te “dietetyczne” mają więcej kalorii niż ich “tuczące” odpowiedniki.
Natomiast absolutnym fenomenem jest dla mnie zakaz używania złego oleju rzepakowego (884 kcal) na rzecz cudownego tłuszczu z oliwek (884 kcal).
Poczytajcie proszę o właściwościach oleju rzepakowego.
I jeszcze jeden przykład.
Rozmawiam ze znajomą, która mówi, że lada dzień rozpocznie dietę, tylko czeka na przesyłkę.
Pytam zatem, żywo zainteresowana, co zamówiła i dowiaduję się, że masło orzechowe, nasiona chia i kilka rodzajów orzechów.
Bo tylu guru odchudzania dodaje masło orzechowe do owsianek i koktajli, zaleca orzechy jako przekąskę, a chia to fit złoto tego świata.
Zobaczmy zatem jak to wygląda pod kątem kalorii na 100 g produktu:
Masło orzechowe – 600-700 kcal
Migdały – 600 kcal
Orzechy macadamia – 720 kcal
Chia – 485 kcal
Czy orzechy są zdrowe?
Oczywiście.
Ale garść tej zdrowej przekąski to często kilkaset kalorii.
Podobnie rzecz ma się z wieloma innymi produktami.
Są bardzo zdrowe, ale nie jest to równoznaczne z tym, że są niskokaloryczne. I nie możecie bezkarnie dla sylwetki jeść ich bez kontrolowania ilości.
Żaden produkt nie sprawi, że tkanka tłuszczowa w cudowny sposób wyparuje.
Ani żaden nie sprawi, że będąc w deficycie kalorycznym przytyjecie.
Swego czasu bardzo popularna była koncepcja ujemnych kalorii. Przykładem były lody, które rzekomo, z uwagi na niską temperaturę miały nie powodować tycia, ponieważ organizm potrzebował większej ilości energi do ogrzania się niż ta płynąca z ilości kalorii w lodach.
Proszę Państwa, gdyby lody miały ujemne kalorie, dziś bylabym modelką Victoria Secret.
Jeśli chcecie skutecznie schudnąć i utrzymać nową wagę, podchodźcie proszę z rozsądkiem do wszystkiego co czytacie i weryfikujcie informacje, które budzą Wasze podejrzenia.
I liczcie kalorie.
Proces redukcji wagi to nie magia. To fakty. A fakty są takie, że trzeba przyjmować mniej kalorii niż Wasze dzienne, całkowite zapotrzebowanie kaloryczne.