Czasem myślę sobie, że jeszcze długa droga przede mną.
Sporo bólu, tego fizycznego, i pewnie nie jedna wylana łza. 

A potem pojawia się myśl, że nigdy, nawet w najśmielszych marzeniach, nie wyobrażałam sobie miejsca, w którym teraz jestem. 

Wiem, że wiele pięknych chwil przede mną i cieszę się na to wszystko, co los ma mi jeszcze do zaoferowania. 

Ale ten sam los, któremu ufam, że będzie dla mnie hojny pokazał mi, że sukces buduje się na smutku, żalu i chwilach zwątpienia.
Na nieprzespanych nocach, łzach i pytaniach dlaczego. 
Czasem, na potężnej katastrofie, która pozostawia po sobie gruz.

Kiedy ludzie mówią mi, że nigdy nie podejrzewali by przez co przeszłam i jaką walkę stoczyłam by być w miejscu, w którym teraz się znajduję myślę sobie, że to co mnie spotkało nie ma już znaczenia.

Teraz liczy się to jak to udźwignęłam i kim dzięki temu się stałam.