4. Jakiś czas temu pisałam Wam, że przemieszczanie się po mieście transportem publicznym może być dla osoby otyłej trudnym przeżyciem.
Ale zamówienie taksówki również wiąże się ze stresem.
Co zrobię, kiedy Pan kierowca każe się zapiąć, a pas nie będzie wystarczająco długi?
Albo sygnał dźwiękowy da mu znać, że pas jest tylko trzymamy przy ciele by sprawiał wrażenie zapiętego?
Jak bez wstydu wytłumaczyć mu, że nie jestem w stanie naciągnąć go bardziej?
Do dziś, za każdym razem kiedy wsiadam do auta rozwijam pas w całości i sprawdzam, jak duży mam zapas.
5. Ale to nie autobus czy taksówka są największym problemem, a samolot.
Pierwszy stres pojawia sie przy przydzielaniu miejsc.
Jeśli otrzymasz miejsce A, wciskasz się w okno i próbujesz siedzieć bokiem. Jeśli zostaje Ci przydzielone miejsce C, za każdym razem gdy jedzie personel pokładowy z wózkiem musisz się przesuwać, ponieważ część Ciebie znajduje się na ich drodze. Miejsce B to tragedia. Twoi współpasażerowie nie są w stanie spuści podłokietników, a ich ruchy są mocno ograniczone. A jeśli osoba przed Tobą będzie chciała się położyć, cały lot siedzisz nieruchomo.
Dlatego na odprawie prosisz o nie przydzielanie miejsca po środku.
No i oczywiście – co jest kolejnym stresem – musisz poprosić o dopinkę, ponieważ pasem w samolocie też nie jesteś w stanie się zapiąć.
6. Skoro wspomniałam już o podróży samolotem, to jeszcze kilka słów o wyborze wakacyjnego hotelu.
Dwoma, bardzo istotnymi kryteriami są leżaki i rodzaj wejścia do basenu.
Leżak musi Cie utrzymać, więc wszystkie z cienkimi, metalowymi rurkami (lub, o zgrozo, z przeplecioną przez nie siatką) nie wchodzą w grę. Podobnie jak strome, tradycyjne schodki do basenu. Szukasz zatem takiego hotelu, który zaoferuje basen do którego wchodzi się stopniowo, po spadzie. Zaczynając od wody po kostki. I potężne, drewniane leżaki na grubych nogach.
Na szczęście są portale, na które wraz z opiniami o obiekcie ludzie dodają zdjęcia. Więc spędzasz godziny analizując rzeczy, na które inni w ogóle nie zwracają uwagi.
CDN…