Paradoksalnie o wiele ciężej jest mi dodać tu swoje aktualne zdjęcie w kostiumie niż zdjęcie, na którym było mnie znacznie więcej.
Dlaczego?
Brak mi na to jakiejkolwiek teorii.
Może dlatego, że tamte zdjęcia to przeszłość?
A może dlatego, że jeszcze nie przyzwyczaiłam się do swojego obecnego ciała?
Nie wiem.
Jeszcze kilka lat temu nie przeszło by mi przez myśl, że mogłabym tak wyglądać. I że pokażę się komukolwiek w stroju odkrywającym cześć brzucha. I bez spódnicy.
Inna sprawa, że jako osoba otyła od dziecka nie umiałam wyobrazić sobie jak będę wyglądać przy takiej wadze. Dwucyfrowej wadze.
Na pewno nie chodzi o blizny.
Nie przeszkadzają mi. Nie czuję potrzeby zakrywania ich. Wiem, że za jakiś czas znikną.
Czy chodzi o to, że ktoś zarzuci mi, że mój wygląd to efekt plastyki?
Na pewno nie. Przecież od początku istnienia tego profilu mówiłam, że planuję operacje. Poza tym pokazywałam się Wam też w strojach na wakacjach – 3 miesiące przed operacją.
Myślę, że kiedyś dojdę do tego dlaczego 2 dni zastanawiałam się nad dodaniem tego kolażu.
Ale jeśli pokaże on komukolwiek z Was, że warto powalczyć o zmianę, to znaczy, że był on potrzebny.