Zawsze lubiłam sukienki w kwiaty.
I zawsze kochałam róż. 
Latami marzyłam o kobiecości, delikatność
i eteryczności, którą podziwiałam u innych kobiet.
W sercu krucha, ale na zewnątrz tak bardzo różna od wizerunku kobiety jaką zawsze chciałam być.
Bo przecież mnie nie wypada.

A dziś?
Dziś myślę sobie, że kiedyś będę staruszką w spódnicy w kwiaty.
Że na spotkania z koleżankami seniorkami wciąż będę chodzić z różową torebką.
A na stół, niezmiennie, kupować tylko biało różowe kwiaty.
Będę dokładnie taka, jaką dyktuje mi być serce.
Już zawsze.