Po wielu latach w końcu rozumiem, że wszystkie złe słowa i bolesne doświadczenia miały skierować mnie na właściwą drogę. 
Na drogę, którą dziś podążam z wiarą, że jest dobrze. 
Z uniesioną głową, bo już nie potykam się o słowa innych. 
I ze spokojem, że to wszystko ma sens. 

W chwilach rozpaczy nie wierzyłam, że jest w tym cel. 
A dziś wiem, że tak miało być. 

Nie żałuję, że dopiero teraz. 
Nie zastanawiam się, co by było gdyby.
Ufam, że życie lepiej wiedziało kiedy będę gotowa.