Myślę, że dzisiejszy post jest jednym z najważniejszych tuż przed Świetami.
Nie jedna/jeden z nas usłyszy w tym roku, podczas Wigilii czy w trakcie świątecznych spotkań: „Przytyło Ci się.”
Wielu z nas już dziś boi się tej reakcji. I wielu nie wie jak w tej sytuacji się zachować.
Od ponad 2 lat uczę Was, by reagować na takie uwagi. Stanowczo stawiać granicę, mówić, że nie życzyliśmy sobie takich komentarzy lub, że nie prosiliśmy o opinię.
Osobiście jestem fanką odpowiedzi z klasą.
Sama popatrzylibyśmy na taką osobę z troską i głaszcząc ją po ramieniu zapytałabym, czy wszystko u niej okej. Czy można jej jakoś pomóc. Bo wydaje się, że był to dla niej ciężki rok i martwię się o nią. I jeśli tylko wyrazi taką chęć, mogę zaangażować się w pomoc.
Zapewniam Was, że po takiej reakcji już nigdy nie usłyszycie podobnej uwagi.
Oczywiście, są przypadki, na które lepiej podziała odpowiedz w stylu:
- To w końcu ważymy tyle samo!
- No cóż, cena dobrobytu.
- Gruby schudnie, paskudny charakter się nie zmieni.
Nie oceniam, którą wersję wybierzecie.
Ale chciałabym, abyśmy ten post stworzyli wspólnie. Zostawcie w komentarzu swoją propozycję odpowiedzi. Może właśnie Wasza odpowiedz pomoże komuś raz na zawsze uwolnić się od niestosownych uwag na temat wagi.
I pamiętajcie. Jeśli pomimo Waszych próśb uwagi na temat Wszego wyglądu, wagi, braku dzieci czy sytuacji materialnej nie milkną, wstańcie i oddalcie się.
Od stołu, przy którym nie serwuje się szacunku, należy odejść.