A gdyby tak zamienić każdą łzę w ziarenko mocy? 
A wspomnienie bólu ostrych słów w podatny grunt? 

I chronić tę maleńką, kiełkującą siłę przed złem.
Pielegnować dobrym słowem i wspierać, kiedy zacznie piąć się do nieba.
Szczepić i rozmnażać. 

Kiedyś mur lęku. 
Dziś ogród spokoju.