Zastanawiałam się, czy dodać tutaj zdjęcie, które widzicie po prawej stronie z uwagi na fatalną jakość, ale wiem jak wiele osób czekało na efekt operacji w stroju kąpielowym, a niestety letnich wakacji z uwagi na ogrom pracy, projektów i zobowiązań biznesowych w tym roku nie będzie – więc przy okazji zakupu nowego kompletu sportowego w TK Maxx zrobiłam Wam zdjęcie. Może jakość nie najlepsza, ponieważ światło odmawia współpracy, ale do sedna.
Chciałabym przy okazji, tak szczerze i w kilku słowach podsumować moje operacje.
Ciesze się, że się na nie zdecydowałam. Że pomimo ogromnego strachu zdecydowałam się w sierpniu ubiegłego roku na pierwszą w swoim życiu narkozę. Widzieliście jak bardzo to przeżywałam. Ale dziś wiem, że zrobiłabym ten pierwszy krok po raz drugi. I kolejny.
Ten profil od początku opowiada moją historię i żebyśmy się dobrze zrozumieli – ja nikogo do operacji nie namawiam. Ale odkąd zaczęłam o nich rozmawiać każdego (KAŻDEGO!) dnia zgłasza się do mnie co najmniej jedna dziewczyna przed lub po operacji. I mnóstwo z Was dzięki mojej historii zdecydowało się na nie. Bo widzą, że nie trzeba się ich wstydzić. Że tak, one są dla ludzi. Nie tylko tych z okładek.
I co zawsze powtarzam – nikt nie ma takiej władzy nad Waszym ciałem, żeby zabronić Wam spełniać swoje marzenia.
Dla jednych to spełnienie marzeń, dla drugich kwestie zdrowotne a dla innych lekarstwo na wieloletnie kompleksy.
Bo warto najpierw walczyć o nie, a potem spełniać marzenia. Czy te związane z ciałem, czy jakiekolwiek inne. Warto. Wiecie?