Dwa zdjęcia, jakich nie spodziewałabym się (jeszcze całkiem niedawno), że Wam pokażę.
Ja w stroju kąpielowym.
JA. W STROJU.
Kiedyś ważąca 185 kg i unikająca wzroku innych.
Dziś z nieidealnie napiętą skórą.
Ale patrząc na swoje zdjęcie z plaży i na nagranie zamieszczone w tym poście nie mogę nie porównać ich ze sobą.
Po części dla siebie, ale też dla Was.
Niech da Wam wiarę i nadzieję, że można.
Niech da Wam siłę i będzie motywacją.
„The sky is the limit” jak mówią Brytyjczycy.
A i mnie, na miesiąc przed operacjami, tak bardzo potrzebna jest wiara, że możliwości są nieograniczone.
I zaufanie, że los po tym wszystkim co przeszłam będzie dla mnie łaskawy.