Dziś kilka słów o moim podejściu do ciała po utracie 100 kg. A raczej o jego zmianie. 

Osoby, które są tu ze mną od dłuższego czasu z pewnością nie raz słyszały, że tą częścią ciała z której jestem najmniej zadowolona po utracie tak dużej ilości kilogramów są uda, które pozostaly dość duże. 

Pomimo tego jakiś czas temu skusiłam się na krótką sukienkę. Potem na jeszcze krótszą. I jeszcze.
I wiecie co?
Polubiłam je.
Powiem Wam więcej.
Zaczęłam postrzegać je jako atut swojej kobiecości. 
Tak, wciąż są większe niż u większości znanych mi kobiet.
Tak, nie są ani super umięśnione, ani wyjątkowo jedrne.
Tak, nadal rozważam poprawienie ich zabiegiem chirurgicznym. 

Ale pomimo tych niedoskonałości dają mi pewnego rodzaju poczucie seksowności, jakiego jeszcze pół roku temu kompletnie bym się nie spodziewała.
Podobnie jak tego, że widząc ich odbicie w lustrze powiem: “No fajne są. Pasują mi.”

Zawsze powtarzam Wam, że zmiany zaczynają się w głowie.
Kiedyś to ona podpowiedziała mi, że pora podjąć walkę z najcięższym przeciwnikiem. Dziś uczy, że powinnam mieć szacunek do ciała, które też wiele przeszło.

* Ebook i Audiobook o tym jak schudłam 100 kg dostępny w zakładce “sklep” na stronie kasiaguzik.pl