To nie był Nowy Rok.
Ani pierwszy dzień miesiąca.
To nawet nie był poniedziałek.
Zwyczajny dzień w środku tygodnia, w którymś z kolei miesiącu.
Obudziłam się z myślą, że nie chcę umrzeć przed czterdziestką.
Ze łzami w oczach obiecałam sobie, że będę walczyć.
To był rok 2019.
Nie pamiętam dokładnej daty.
Od tamtej chwili czas wyznaczają kilogramy.
85 KILO TEMU.
Właśnie wtedy zaczęła się ta historia.
Historia, której celem jest móc powiedzieć:
“A to wszystko zaczęło się 100 kg temu…”