Był czas, gdy traktowałam jedzenie jak nagrodę.
Świętowałam nim zdane egzaminy, podpisane umowy, początki obiecujących współprac i oddawane zadowolonym klientom projekty.
Decyzję o wydaniu książki, o zakupie mieszkania, o wyjazdach na wakacje.
Przykłady mogłabym mnożyć, ale to nie tak, że nagradzałam się tylko za te znaczące osiągnięcia.
I nie tak, że był to jedyny powód.
W końcu miałam poczucie, że mogę sobie na to pozwolić.
Na wyjście do restauracji, zamawianie jedzenia do domu czy zakup produktów, które jeszcze w czasach liceum były znajdującym się poza moim zasięgiem luksusem, ponieważ w domu się nie przelewało.
Zmiana podejscia do jedzenia wcale nie przyszła z chwilą podjęcia decyzji o walce z kilogramami. I Wy też tego nie oczekujcie. W przeciwnym razie będziecie płakać, krzyczeć na ludzi jedzących przy Was lub po prostu się poddacie.
Kiedyś natknęłam się w sieci na zdanie, które brzmiało mniej więcej tak:
“Skoro jesteś tym co jesz, nie bądź tania, łatwa ani szybka.”
Uśmiechnęłam się do telefonu i kiedy mam ochotę na coś, co nie będzie mi służyć, gdzieś z tyłu głowy odzywa się głos, który przypomina ten cytat.
Głupie? Dziecinne? Naiwne?
Nie.
Dopóki się sprawdza, nie jest głupie.
Ten post powstał poniekąd w odpowiedzi na Wasze liczne wiadomości, w których piszecie, że nie potraficie poradzić sobie z zajadaniem stresu, traktowaniem jedzenia jako pocieszyciela czy terapię.
A być może i wśród Was znajdą się osoby, których historia podobna jest do mojej.
Pytacie mnie co robić, a jedyne co ja potrafię Wam doradzić, to to, że musicie być dzielni. Uporządkować myśli. I przeczekać. Bo właśnie to będzie okres najcięższej walki ze sobą.
Jest również drugie rozwiązanie.
Jeśli czujecie, że nie macie w sobie tyle siły, warto skorzystać z pomocy psychologicznej. Dobry terapeuta będzie w stanie naprawić Wasze relacje z jedzeniem. I z własnymi emocjami.
To, że ja nie korzystałam z takiej pomocy wcale nie oznacza, że w tamtym momencie pragnęłam tego mocniej niż Wy.
Albo, że proszenie o pomoc to wstyd.
Jeśli czujecie, że tego potrzebujecie, zróbcie to, zanim znajdziecie się w miejscu, w którym byłam ja.