7. Czy od początku liczyłaś kalorie?

Tak. Dla mnie deficyt to jedyny słuszny klucz do sukcesu. I w momencie, kiedy zaczniesz liczyć kalorie zdajesz sobie sprawę, jak bardzo mogłaś do tej pory mylić się szacując kaloryczność poszczególnych produktów lub dań. A to żadna magia – aby chudnąć należy być we właściwym deficycie. Podkreślam, WŁAŚCIWYM. Czyli nie takim, jak sugerują pseudo dietetycy, nie takim jak stosują Twoje koleżanki czy takim, jaki wydaje Ci się słuszny. Wyliczony zgodnie z Twoim ppm i cpm.

8. Kalorie kaloriami. A co z makro?

Nigdy nie liczyłam makro, a na redukcji jestem od 3 lat. Moje wyniki są idealne. Mojemu organizmowi niczego nie brakuje. Gdybym byla kulturystką z pewnością zwracałabym na to uwagę. Ale nie jestem. I Ty zapewne też nie. 
A teraz zastanów się. Czy wszystkie Twoje szczupłe koleżanki, od lat utrzymujące stałą wagę, kiedykwiek liczyły makro żeby ją utrzymać? Czy ludzie nie będący na redukcji, a nawet uprawiający sport amatorsko liczą makro? Zapewniam Cię, że nie.
Nie dajcie sobie wmówić, że musicie to robić.

9. Jak często aktualizować deficyt?

Wiecie, że zalecam ważenie się raz w miesiącu. I jest to dobry czas na przeliczenie na nowo deficytu. Kiedy Twoja waga zmniejsza się, razem z nią zmniejsza się zapotrzebowanie na kalorie. Jeśli nie aktualizujesz swojego ppm oraz cpm i nie przeliczasz na nowo deficytu, po pół roku może się okazać, że waga stanie. I nie dlatego, że spowolnił Ci się metabolizm czy, że organizm nagle się zbuntował. Po prostu wartość, która pół roku i 10 czy 15 kg temu była deficytem już nie jest.