Często pytacie mnie o moje plany kiedy już osiągnę wymarzoną wagę. A ja zawsze powtarzam, że wymarzona waga nie istnieje. Celem było pozbycie się 100 kg. A co dalej? Tak zwyczajnie chcę czuć się dobrze w swoim ciele.

Wiecie, że moja waga nie jest niska. 
Ale myślę też, że nie da się nie zauważyć na tych wszystkich zdjęciach, relacjach i rolkach które Wam tu publikuję, że już jest mi w tym obecnym ciele naprawdę dobrze.
Gdybyście rok temu powiedzieli mi, że kiedyś zobaczycie mnie tu w dresie powiedziałabym, że nigdy się to nie wydarzy.
A właśnie dziś się wydarza. 

To także dowód na to, jak pewnie czuję się w miejscu, w którym jestem. Bo w wersji domowej czuję się równie pewna swojej kobiecości co w tiulach i koronkach. Równie pewna swojej siły, co w szpilkach i garniturze. I równie urocza, co w kwiecistych sukienkach z falbankami. 

I zawsze będę Wam powtarzać, że proces zmiany myślenia jest absolutnie nieprzewidywalny. Tak, spodoba się Wam nowe ciało. Ale jeszcze bardziej spodoba się Wam wasze nowe podejście do życia.

Tylko dajcie sobie szansę by się o tym przekonać.