Jednym z kluczowych czynników mających wpływ na osiągnięcie celu (niezależnie od tego czy walczysz o zdrowie czy “tylko” o piękne ciało) jest sposób, w jaki sam ze sobą rozmawiasz.

Zacznijmy od jedzenia.

“NIE WOLNO MI” lub “NIE MOGĘ”

Bez względu na to, czy wypowiesz te słowa na głos, czy tylko je pomyślisz, od razu stajesz się poddenerwowany, ponieważ zakazy fatalnie wpływają na naszą psychikę.
Nie wspominając już o tym, że tego co zakazane pragniesz jeszcze bardziej.
Zaczynasz walczyć ze sobą i w rezultacie zwykle przegrywasz. 
Zwłaszcza, jeśli jesteś na początku tej drogi i efekty nie są jeszcze na tyle widoczne, by czerpać z nich motywację.

A gdybyś zamiast tego powiedział:

“Tak, MOGĘ to zjeść.
Jestem wolnym człowiekiem i nikt nie ma prawa mi tego zakazać. Ale właśnie, jako człowiek o wolnej woli, potrafię podejmować dobre dla mnie decyzje. Dobre dla mojego ciała i dla mojej psychiki.
Bo jestem świadomy, że kilkuminutowa przyjemność ze zjedzenia danego produktu będzie niewspółmierna do wielogodzinnych wyrzutów sumienia.”

Podobnie jest z ćwiczeniami.

Wielu z Was pyta mnie, czy aby pozbyć się nadmiaru kilogramów MUSI ćwiczyć.

A ja zawsze odpowiadam, że nie.
Wcale nie musicie ćwiczyć.
Sama przez pierwsze 60, a może nawet 70 kg nie miałam na to ochoty.
I gdybym zmuszała się do tego, z pewnością dziś nie byłabym w miejscu, w którym jestem.

Dopiero teraz, kiedy pokochałam swoje ciało i jestem go coraz bardziej świadoma CHCĘ nad nim pracować.
I dopiero teraz widzę, że wyjście na siłownię nie musi być karą.
Dojrzałam do tego, że po tym wszystkim co przeszłam, należy mi się najpiękniejsze ciało jakie tylko mogę sobie wymarzyć. I to daje mi motywację, by do godziny spędzonej na bieżni nie podchodzić jak do kary za to, że zjadłam za dużo, ale jak do inwestycji w przyszłość.

Dziś jestem w stanie powiedzieć, że cieszę się, że moje ciało daje mi taką możliwość, by wyjść na rower i przejechać na nim (z przyjemnością!) 50 km.
Że mam możliwość pójść na siłownię i zmęczyć się tak, że boli każdy ze schodów na 4 piętro kiedy wracam do domu.

Ale musiałam do tego dojrzeć.
I każdy z Was powinien nie tylko dać sobie ten czas, ale też nauczyć się ze sobą rozmawiać.