Kiedy ludzie piszą, że to dwie różne kobiety myślę sobie, że przecież uśmiech wciaż mam ten sam. Choć dziś nie kryje się za nim tyle bólu.

I wzrok. Sposób w jaki patrzę gdy coś mnie wzrusza lub zachwyca. Przecież to też się nie zmieniło. Choć dziś nie schylam już głowy unikając bezpośredniego kontaktu.

A przecież jest jeszcze tyle gestów, których nie widać.

Wciąż z otwartymi ustami reaguję na śnieg o poranku i z dziecięcą radością zapalam choinkę.
Z entuzjazmem, nawet w miejscach publicznych, nucę świąteczne piosenki i uśmiecham się na widok plakatów ze świątecznymi filmami. 
Wciąż z początkiem grudnia wymieniam kubki na świąteczne i niezmiennie szukam idealnej wycieraczki z pingwinami.
Bo uwielbiam pingwiny, wiecie? 

W tak wielu kwestiach, od lat, niezmienna.