Pokazywałam Wam jak wyglądają moje blizny 3 tyg po operacji, uznałam więc, że pora na aktualizację – 3 miesiące od operacji.
Na zdjęciach widzicie:
1. Blizna pozioma na brzuchu (obszar od wzgórka łonowego do boku).
2. Blizna pionowa od pępka do wzgórka łonowego. Tu dodatkowo jest jeszcze obrzęk, ale sama blizna wyglada bardzo dobrze.
3. Pierś (przy liftingu zostają przeniesione i wymodelowane brodawki a ciecie to typowa kotwica). Zdjęcie zrobione w dużym zbliżeniu – w miejscu łączenia kotwicy – co widzicie jako odrobinę szersze zaczerwienienie – wystąpiło niewielkie otwarcie)
4. Bok /pośladek. Tutaj blizna jest jeszcze bardziej niż inne czerwona, ale równa i gładka. Widocznie potrzebuje więcej czasu.
Myślę, że do roku blizny te będą praktycznie niezauważalne.
Oczywiście wszystkie z tych blizn cały czas kwalifikują się do mobilizacji.
Tak naprawdę maści rozjaśniających zaczęłam używać jakieś 3 tyg temu, kiedy miałam pewność, że blizny już się nie otworzą.
Najgorzej reaguję na plastry silikonowe.
Maść silikonowa tej samej marki bardzo się na mnie łuszczy i roluje.
Na piersi używam innego kremu, który zakupiłam eksperymentalnie (z uwagi na bardzo wysoką cenę), ale muszę mocno się zastanowić czy zakupię kolejne opakowanie.
Myślę o wypróbowaniu maści aptecznych – dwóch najtańszych marek, ale jak już będę mieć porównania zrobię Wam osobny film.
I tak jak ostatnio – czego Wam nie pokazałam.
Obszar nad pępkiem – tutaj było najgłębsze otwarcie i o ile wszystko już się zrosło to obszar ten się łuszczy i jest bardziej czerwony ( ok 2 cm x 1 cm).
Ta sama sytuacja z największym otwarciem wystąpiła nad jednym z pośladków. Tu w jednym miejscu obszar bardziej czerwony to ok 3 cm x 1 cm)
Jak chodzi o łączenie kotwicy tuż nad wzgórkiem łonowym, to tu było zawinięcie skory wywołane otwarciem i brakiem mobilizacji przez miesiąc, ale już jest prawie po problemie za sprawą masaży.
Gdybyście mieli jakieś pytania o blizny – piszcie w komentarzu.
Odpowiem, jeśli będę umiała 🙂
Uściski!