“Kasia, jak poradzić sobie z napadami głodu?”
“Kasia, nie potrafię jeść tak mało.”
“Kasia, cały czas podjadam.”
Czyli dziś o gęstości energetycznej produktów i posiłkach objętościowych.
Gęstość energetyczna produktu to nic innego jak powszechnie znane nam pojęcie ilości kalorii, jakie przypadają na 100 g lub 100 ml danego produktu.
Produkty o niskiej gęstości energetycznej to produkty, które mają niewiele kalorii, dzięki czemu możemy sobie pozwolić na spożycie większej ich ilości (objętości).
Produkty o wysokiej gęstości energetycznej posiadają sporo kalorii nawet w niewielkiej porcji.
Analizując powyższe szybko dochodzimy do wniosku, że będąc na redukcji (zwłaszcza na jej początkowym etapie, kiedy jesteśmy przyzwyczajeni do wiekszej ilości jedzenia) warto komponować posiłki składające się z produktów o niskiej gęstości energetycznej, ponieważ wówczas możemy pozwolić sobie na znacznie większe porcje.
I w tym miejscu dochodzimy do jednego z moich ulubionych pojęć w procesie redukcji – posiłków objętościowych.
Posiłki objętościowe to po prostu duża ilość jedzenia na talerzu.
A uwierzcie mi, że 500 czy 600 kcal jedzenia o niskiej gęstości energetycznej to często porcja zajmująca duży talerz. Po brzegi.
Spora porcja da nam uczucie sytości na dłużej. Ba! Może się nawet okazać, że nie będziecie w stanie zmieścić całej porcji.
Idealnym duetem jest połączenie niskiej gęstości energetycznej z wysoką gęstością odżywczą, ale to temat na inną rozmowę.