… kiedy schudnę
… kiedy dzieci dorosną
… kiedy znajdę faceta
I dziesiątki kolejnych powodów by odkładać życie na kiedyś.
To powiedz mi dokładnie na kiedy?
Skąd wiesz, ile czasu jest Ci dane?
Brutalne?
Ale prawdziwe.
MDLI mnie, dosłownie MDLI mnie widząc filmy „ zostało 30 dni do wakacji, zrób to a schudniesz 10 kg/ wejdziesz w wymarzone bikini/ będziesz się czuć piękna na plaży.
Serio? Ale SERIO?!
Mam ochotę zapytać każdego z twórców tych filmów, czy zna wagę tych słów.
Czy wie, że część dziewczyn wpędzi w zaburzenia odżywiania, a inne utwierdzi w przekonaniu, że nie są wystarczające na plażę. Że nie pasują do strojów kąpielowych.
NAJLEPSZYMI decyzjami jakie mogłam podejmować w czasie, gdy ważyłam 185 kg były te o podróżach. O ciepłych krajach. O pływaniu, nurkowaniu i zabawach w basenie.
Te o imprezach w pianie i dyskotekach do rana.
Może moje ruchy nie były idealne, momentami musiałam odpocząć, szybciej się męczyłam, a stroje odbiegały od tych, które zakładam dzisiaj, ale to MOJE ŻYCIE.
Jedyne. Tu i teraz.
I NIE ZGADZAM SIĘ, żeby ktoś wmawiał Wam, że musicie się dostosować do lata.
NIE MUSICIE.
Skoro moje ciało wtedy było odpowiednie, Wy też nie zastanawiajcie się, czy jesteście wystarczające.
I nie zrozumcie mnie źle.
Tak, teraz jest łatwiej.
Tak, teraz mam większe możliwości.
Tak, teraz jestem sprawniejsza.
I owszem, wspieram wszystkie osoby, które chcą podjąć walkę z otyłością. Kształcę się w tym kierunku i chcę pokazywać, że może być inaczej.
Bo mam doświadczenia obu wersji, które mówią, że teraz jest lepiej. I tu Was nie będę oszukiwać.
Tak, teraz jest lepiej.
I cieszę się, że pożegnałam 115 kg.
Ale chcę też pokazać tym, którzy czekają z życiem do konkretnej liczby na wadze, że wtedy też było super. Może inaczej, ale wciąż super. Te podróże rozwinęły mnie jako człowieka i zagwarantowały piękne wspomnienia.
Pomimo tych 185 kg – piękne wspomnienia.
I zapewniam.
Jeśli w tym roku zdecydujesz się na wyjazd, podziękujesz sobie za tę decyzję.